Medytacje pierwszego tygodnia

Modlitwa stała (por. ĆD 46)

Aby w moich zamiarach, decyzjach i czynach jaśniała Boża chwała: mądrość zstępująca z góry, sprawiedliwość Królestwa Bożego i piękno nowego życia.

Medytacja 1. Jesteśmy dziećmi Bożymi (1 J 3,1-3)

Obraz: Naszą ojczyzną jest niebo. Nasz Ojciec przygotował tam dla nas mieszkanie.

Prośba o owoc: O łaskę poznania własnej godności, godności dziecka Bożego.

Ewangelia, to znaczy: „Dobra Nowina”. To, coś, czego się człowiek nie mógł spodziewać i nigdy by nie wymyślił! Wiadomość zaskakująca, poruszająca do głębi. Okrzyk zdumienia. Życie ma inny wymiar, inną oś obrotu! To odkrycie na miarę przewrotu kopernikańskiego. To więcej niż otrzymać informację o niespodziewanym spadku, czy wygranej. Jest bowiem Ktoś, kto kocha nas bezgraniczną miłością. Ktoś, kto objawia czym właściwie jest miłość, tęsknota naszych najgłębszych pragnień. Św. Jan pisze: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy”.

Jest wielu świadków tej miłości: apostołowie i ewangeliści, święci różnych epok i kontynentów, uczniowie Jezusa Chrystusa jak ich nazywamy. Przeszli oni „formację” i zyskali nadzieję. Przyjęli dobrą nowinę o domu Ojca, w którym mieszkań jest wiele, w którym jest przygotowane miejsce dla każdego. Jezus spojrzał na nich z miłością, a oni poszli za Nim. Stali się Mu najbliższymi, których zna po imieniu. W Jezusie Bóg objawia w pełni swoją miłość. Jezus nie przestaje działać w Kościele, który jest wspólnotą zgromadzoną w Jego Imię. Pośród wielu, również współczesnych świadków, jest sudańska dziewczyna, która stała się ikoną encykliki o nadziei, Bakhita, to znaczy „dziecko szczęścia” (por. Spe salvi, 3). Czy czujemy się szczęśliwymi dziećmi Boga?

Wytrwać w miłości.„Każdy zaś,kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty” (1 J 3,3). Próby życiowe mogą stać się okazją do wzrastania w łatwości zawierzania się tej Miłości. Ale wielu wciąż żyje, jakby Bóg nie istniał, odrzucając stale tę Miłość. Należą oni do „świata”. Św. Jan wyjaśnia: „Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego”. Są też i tacy, którzy pragną zmiany, lecz nie potrafią wyjść z sideł zła, w którym uwięziony jest duch ludzki. Bo nie jesteśmy bynajmniej wolni, nawet jeśli po ludzku „jesteśmy w porządku”. Dlatego, zamiast obserwować siebie w przeżyciach i zachowaniach trzeba uczyć się rozróżniać dwa odmienne stany wewnętrzne: jeden, zdania się na Boga, zawierzania się Jego Miłości i drugi, jemu przeciwny, odczucie całkowitego opuszczenia czy poruszeń przeciw Bogu.

Jaka jest Twoja nadzieja? Kiedy łatwiej przychodzi Ci czuć się dzieckiem Bożym? Co Ci w tym pomaga? Czy uczysz się dzień po dniu trwania w miłości? Czy próby życiowe są dla Ciebie okazją do zawierzania swojego życia Bogu? Czy prosisz o tę łaskę Ducha Świętego?

Rozmowa końcowa: Rozmawiamy ze świadkami Dobrej Nowiny, ze św. Janem, Bakhitą lub innym świętym. Ale przede wszystkim zwracamy się do Jezusa lub do Boga Ojca, w odpowiedzi na Jego Objawienie.

Modlitwa: Odmawiamy Ojcze nasz lub Duszo Chrystusowa


Medytacja 2. Głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione (1 J 1,1-10)

Obraz: Niemowlę w ramionach swojej matki.

Prośba o owoc: Prosimy o łaskę spokojnego serca.

Głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione” (1 J 1,2). Św. Jan pisze z perspektywy przemiany, jaka dokonała się w sercu uczniów Jezusa. W Jezusie bowiem, rzeczywistość Boga, Jego miłość, która jest życiem, stała się dla nich widzialna i dotykalna. Każdy czyn Jezusa, Jego słowa, gesty, sposób, w jaki spotykał się z ludźmi; Jego cuda i przede wszystkim Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie — to objawienie wierności Boga bez rezerwy i granicy. To manifestacja miłości, w której nie ma cienia zmienności: „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 J 1,5).

Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję” (Ps 139,1-2). Są niejako dwie strony tego wyznania. Pierwsza jest niezbyt oczywista. Gdy czasem nie ogarniamy swojego życia i czujemy się jak przysłowiowy dzban, to nie jest ono niezrozumiałe dla Boga, który przenika i zna wszystko. Bywa, że stawiane są w tym kontekście pytania: Gdzie jest Bóg, gdy dzieje się zło? Czy jest obecny, czy rzeczywiście „przenika i zna wszystko”? Nie są to, wbrew pozorom, pytania daremnie stawiane… Przeciwnie, odpowiedzią Boga jest On sam, wcielone Słowo! Druga strona wyznania psalmisty jest nie mniej niesamowita — jest zaproszeniem. Dobrze oddaje to metafora: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego…” (Ap 3,20). Bóg nie jest „odświętnym” gościem. Jest źródłem życia, bo „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28). Słusznie psalmista modli się słowami: „Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce; doświadcz i poznaj moje troski, i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj mnie na drogę odwieczną” (Ps 139,23-24).

Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” (Iz 43,1-7). Doświadczenie opisane w księdze Izajasza należy do historii zbawienia. Bóg dał się poznać jako Ten, który wyzwala z niewoli. Ale to nie jedyny obraz, jak znał Lud wybrany. W księdze Ozeasza czytamy: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz 11,1-4). Miłość Boga ma więc wiele wspólnego z czułością kochającej matki. To bardzo sugestywny obraz, przy którym warto się dłużej zatrzymać. Takiego właśnie Boga objawia Jezus Chrystus. „Nie lękajcie się, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”, mówił Jan Paweł II. Paradoksalnie, lęk zdradza nasz instynktowny stosunek do Miłości. Nie trudno to zrozumieć. Jest rzeczą ogólnie znaną, że każde doświadczenie braku miłości rodzi postawy nieufności. Ów „brak” bowiem nie oznacza niczego, lecz właśnie to, co przeciwne: zdradę, krzywdę, poniżenie, wykorzystanie, odrzucenie itp. Tylko Miłość potrafi zagoić powstałe w ten sposób rany. Nie lękajmy się zatem otwierać… oczywiście, nie każdemu i nie czemukolwiek. Otwierajmy drzwi Chrystusowi.

Jakiego Boga doświadczasz w życiu? Nazwij trudności, niepokoje i lęki związane z Bogiem.

Rozmowa końcowa: Rozmawiajmy o naszym wyobrażeniu Boga. Podejmujmy trudności, może niewiarę, czy opór względem Boga. Powierzajmy się Bogu. Odpoczywajmy w Bogu.

Modlitwa: Odmawiamy Ojcze nasz lub Duszo Chrystusowa


 

Medytacja 3. Uwierzyliśmy miłości, jaką Bóg ma ku nam (1 J 4,16-21)

Obraz: Syn marnotrawny odkrywa miłość Ojca (Łk 15,11-32)

Prośba o owoc: O łaskę poznania miłości miłosiernej Boga. O wewnętrzną przemianę serca, by patrzeć na świat i drugiego człowieka z miłością.

W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1 J 4,18). Młodszy syn usamodzielnia się, dlatego otrzymuje należną mu część majątku. Tym samym zrzeka się wszelkich dalszych roszczeń. Wyrusza w poszukiwaniu realizacji własnych planów, bez związku z domem ojca. Próbuje ułożyć sobie życie. Żyjąc jednak niegodziwie doprowadza się do całkowitej ruiny, czego obrazem jest zajęcie świniopasa. Doznaje głębokiego upokorzenia. Jednak, to nie skrucha, lecz trzeźwa kalkulacja skłaniają go do powrotu, do marzenia choćby o zajęciu najemnika. Rozsądek podpowiada mu jak uniknąć w spotkaniu z ojcem wstydu i przeżycia lęku. Układa mowę… Jakież musiało być jego zdziwienie, kiedy spotkał się z ojcem, który przemówił do niego językiem miłości. Językiem, którego zwyczajnie nie rozumiał i którym nie potrafił się posługiwać. To doświadczenie przemieniło go całkowicie. Odkrył miłość ojca.

My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4,19). Zachowanie ojca jest nie do pomyślenia: okazuje on młodszemu synowi swoją bliskość, pochyla się nad jego nędzą, zwraca mu godność i przyjmuje do rodzinnego domu. Patrzmy na tę scenę, jakbyśmy byli naocznymi świadkami. Czy zachowanie ojca nie zdumiewa? Zwróćmy uwagę na czynności ojca, jego słowa, na stanowczość jego działania. Nie ma w nich cienia wahania, czy niepewności. Jest niewątpliwie radość spełnionego wyczekiwania: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. Opowieść ta stanowi tło działalności Jezusa. W Jezusie przypowieść ta stała się rzeczywistością.

Uwierzyliśmy miłości. „Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził…”(1 J 4,20). Zachowanie ojca jest nie do pomyślenia również dla starszego syna. Uważa on, że została naruszona sprawiedliwość. Nie patrzy on na młodszego jak na brata. Dlatego ojciec delikatnie go do tego zachęca. Ojciec stara się go przekonać, by działał tak jak on, z dobrocią. Nie jest przecież tak, że w domu ojca czegokolwiek mu brakowało, że prawo było dla niego niesprawiedliwe, wykluczające. Ten nowy porządek, który nazywa się miłosierdziem, pozostanie wielką tajemnicą Boga i wielkim skandalem w oczach ludzi po wszystkie czasy.

Czy potrafisz przyjmować miłość Ojca, Jego przebaczenie, w sakramencie pojednania? Czy nie gorszy Cię skandal miłosierdzia? Czy uczysz się patrzeć na siebie i innych oczami Dobrego Boga?

Rozmowa końcowa: Prośmy o głęboką przemianę serca, aby Bóg uzdalniał nas do coraz większego zaufania Jemu i odkrywania w ten sposób miłości naszego Ojca w niebie. W rozmowie podejmijmy również Tajemnicę Bożego miłosierdzia.

Modlitwa: Odmawiamy Ojcze nasz lub Duszo Chrystusowa